niedziela, 28 września 2014

Meduza

Z cyklu: "Człowiek rodzi się kreatywny, a potem idzie do szkoły".


Kasztany żądają dostępu do morza!

sobota, 27 września 2014

Człowiek witruwiański

Głupia sprawa.
Wiadomo, że daleki jestem od chwalenia się talentem córki, ale mamy w domu Leonarda da Vinci w rajtuzach.

Człowiek wpisany jest chcąc nie chcąc w jajo.

czwartek, 25 września 2014

Geo-mądrość

"Geo-mądrość"

Rozmowy na tematy geograficzne prowadzone są głównie w celu rozpoznania terenu, w którym się mieszka. Wiadomo, gdyby ktoś spytał, żeby na wszelki wypadek wprowadzić w błąd:
- Zosiu, gdzie ty mieszkasz?
- W Studniskach.
- W Dolnych czy w Górnych?
- W nie durnych!
Następna lekcja będzie o tym, że ludzi dzielimy na mądrych i głupich. I wspólnie zastanowimy się, do której grupy należymy i do której chcielibyśmy należeć.


Dziewczyny zdecydowanie ani w Dolnych ani w Górnych. 

środa, 24 września 2014

Klasyk klasyków

"Klasyk klasyków"

Rozmowa o literaturze, oprócz innych składników podrzędnych zdania, niejednokrotnie wymaga dopełnień:
- Zosiu, powiedz pani Ani, jaką książkę wczoraj czytaliśmy? "Dzie..."?
- Dzie czytaliśmy?
- W łóżku córeczko... "Dzieci z Bu...?"
- Dzieci zbóje!
Z pozdrowieniami dla Astrid Lindgren.

wtorek, 23 września 2014

Ja Ja

"Ja Ja"

Relacje z przedszkola bywają nudne:
- Zosiu, a kto najwięcej wie w przedszkolu?
- Ja.
- A kto siedzi najprościej?
- Ja.
- A kto najładniej śpiewa?
- Ja.
- A kto najwięcej je?
- Ja.
Nasza córka jest ewidentną perfekcjonistką. Jak Niemcy.
- Córeczko, i pewnie jeszcze najlepiej w przedszkolu znasz niemiecki, co?
- Ja.
A podobno Niemcy są mimo wszystko jak ludzie - są dobrzy Niemcy i źli Niemcy.
- A Maja zbiła mnie dziś w przedszkolu. Nocnikiem.
 Polacy natomiast nie gęsi i kreatywnością słyną.


Pewność siebie 13 w skali do 7. Barwna postać...

niedziela, 21 września 2014

Reinkarnacja

"Reinkarnacja"

Jagienka uwielba zawirowania fizyczne, do migotania błędnika:
- Zosiu, łap Jagienkę, żeby nie upadła!
Upadłość jest prawdopodobnie jedynym celem kręcenia (się) Jagienki. Mam przeczucie, że w jednej z alternatywnych przyszłości poradzi sobie jako szefowa firmy. Zosia jest nastawiona filozoficznie, pytania są najważniejsze:
- A dlaczego?
- Bo jesteś starsza, mądrzejsza i większa! - tak zwana "Triada Klasycystyczna". Jedno z trzech zwykle jest trafne. Zosia, w nastroju hipotetycznym preferuje zawirowania czasowe:
- A jak się urodzę, to będę malutka, prawda?
Co najmniej kilkaset milionów mieszkańców Azji (z zasady nie obchodzących rocznicy śmierci, bo przecież dusza jest prawdziwie nieśmiertelna) potwierdzi to bez namysłu.
Wiecie, że nirwana to stan oderwania od bytu? Tylko pamiętajcie o pisowni rozłącznej!


Dziewczyny osiągają nirwanę pod stołem jedząc chrupki. Jagienka poleca.



czwartek, 11 września 2014

Działka na poprawę humoru

"Działka na poprawę humoru"

Czy ja się przejmuję, że dziadek Romek wmówił swojej wnuczce - a mojej córce Zofii (państwo pozwolą...), iż ja - syn wspomnianego i ojciec powyższej, wiszę u niego na działce na wiśni jako strach na szpaki? Nie przejmuję się. Nie przejmowałem się, dopóki córka nie powiedziała, że jestem pajacyjny.
Chociaż z bycia pajacyjnym też da się wyżyć.
No to się wyżywam.
I żyję.


Ktoś musi pajacować, aby poważnym mógł być ktoś.

Made in China

"Made in China"

Urabianie córki w ramach wyrobienia nastroju do przyszłych wspólnych podróży:
- Zosiu, chcesz pojechać do Chin?
- Tak. Chcę polecieć samolotem. Kupimy różowy samolot i polecimy.
Kupić, nie kupić, pourabiać warto...  

środa, 3 września 2014

Spór o inwestyturę

"Spór o inwestyturę"

W wieczornej kuchni trwa niezbyt zażarta dyskusja po bardzo zeżartej kolacji:
- Kto wybiera dyrektora szkoły muzycznej?
- Minister?
- Starosta?
Mama i tata nie mają pewności, w przeciwieństwie do Zosi, która strzela z przekonaniem o własnej nieomylności graniczącym nieomal z chęcią zjedzenia żelka:
- Wujek!
Wszak Pismo mówi: "Gdzie ojca nie ma, tam wuja słuchał będziesz!". Bo wuj to wuj.



Wuj Filip myśli, kogo wybrać. 

wtorek, 2 września 2014

Zero

"Zero"

Pierwszy dzień w przedszkolu dostarcza wrażeń. Zwłaszcza babci.
- I co, Zosiu, jak tam było? W co się bawiliście? Dużo tam w przedszkolu zabawek? Co jadłaś? A najadłaś się? Jakiego koloru masz szafkę? A pani jest fajna? Co ta pani opowiadała? Co robiła?
- Nic.
Liczbę zero wynaleźli Hindusi, wyznawcy dżinizmu, co ogłosili 25 sierpnia 458 roku. 1 września 2014 roku historia zatoczyła koło, Zośka zdefiniowała zero po raz kolejny a bociany są już w pół drogi do Maroka.
I co z tego? I nic.

poniedziałek, 1 września 2014

Menu

"Menu"

Pierwszy oficjalny dzień w przedszkolu jest bardzo ekscytujący. Zwłaszcza dla babci.
- A co jadłaś na obiad Zosiu?
- Zupę - Zosia jest lakoniczna, acz stosunkowo konkretna.
- I co jeszcze? - babcia indaguje ze szczerym zainteresowaniem w głosie.
- I jedzenie.
Wywnioskowaliśmy wspólnie, że jedzenie było na drugie, co jest w zasadzie logiczne. Tylko babcia była ciut niepocieszona brakiem szczegółów. Zosia, jako osoba o dużej empatii, postanowiła uzupełnić informacje:
- Sushi nie było.
Podobno w poniedziałki w przedszkolu w Studniskach Dolnych akurat nie serwują.


A tymczasem w domu na obiad były pieczone buraczki z własnego ogródka z sezamem i majerankiem pomarańczowym. To zdjęcie zaspokaja naszą rodzinną potrzebę podzielenia się jedzeniem przez internet.